Zaloguj
Maciej Ziemba

Maciej Ziemba

Email: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. URL strony: http://interliga.pl

Rozmowa z Krzysztofem Chlebdą przed turniejem w Kleszczewie

W piątek drużyna GEO-ZENIT-u z Krakowa wyruszy do Poznania na IV Mistrzostwa Polski w futbolu sześcioosobowym. W turnieju weźmie udział 12 drużyn z 11 lig amatorskich. Przed turniejem zadaliśmy kilka pytań kapitanowi GEO-ZENIT-u Krzysztofowi Chlebdzie:

Krzysztof, przed Wami wyjazd na Mistrzostwa Polski. Z jakimi nadziejami przystępujecie do turnieju?
Jedziemy oczywiście po medal. Mistrzostwa Polski to dla nas coś absolutnie wyjątkowego i mam nadzieje że nie zawiedziemy. W każdym razie damy siebie wszystko, chłopcy są bardzo zmotywowani i każdy się pali do gry. Już nie możemy się doczekać pierwszego spotkania.

Jak będzie wyglądał Wasz skład?
Niestety brakuje kilku chłopaków przez kontuzje i obowiązki związane z pracą. Ale myślę, że ten skład, który jedzie stać na bardzo dobry wynik w Poznaniu.

Do Poznania wyjeżdżacie już w piątek, będzie okazja omówić taktykę przed nadchodzącymi meczami?
Tak dokładnie, ustalimy sobie wszystko, omówimy strategię i plan na mecze, a przede wszystkim odpoczniemy i porządnie się wyśpimy. Tak, by w sobotę być gotowym na 100% i pokazać od początku turnieju, że nie przyjechaliśmy na wycieczkę.

Obecny sezon FLS zakończyliście na 5 pozycji co dla mistrza z jesieni na pewno jest porażką. Mistrzostwa to chyba jedyna szansa na uratowanie jeszcze sezonu...
Niestety ten sezon trzeba spisać na straty, 5 pozycja jest dla nas wielkim rozczarowaniem. Jedynie medal z Mistrzostw Polski może nam zrekompensować ten fatalny występ i mam nadzieję że tak się stanie.

E-megasport mistrzem Szczecina po dwóch latach przerwy

Spora ilość kibiców zjawiła się w niedzielny wieczór na obiektach HALP gdzie rozegrano finał Szczecińskiej Ligi Szóstek, w którym zagrało E-megasport kontra JS Team. Spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty bardzo wyrównane i zacięte a oba zespoły z uznaniem podeszły do siebie.

Lepiej rozpoczęło E-megasport i w 10 minucie Dąbrowski strzałem w okienko otworzył wynik meczu. Gol uśpił E-megasport i JS Team wykorzystując sytuację zdobyło dwie bramki wychodząc na prowadzenie 2-1. Sygnał do lepszej gry dał Kozieł, który strzelił głową bramkę i asystował przy kolejnym trafieniu. JS zdołał odpowiedzieć jednym trafieniem i do przerwy mamy sprawiedliwy remis 3-3.

Druga połowa znacznie mniej ofensywna. Oba zespoły wiedząc, że jeden gol może zadecydować o zwycięstwie, bardziej skupiły się na defensywie. W tych piłkarskich szachach lepsze okazało się E-megasport i w 39 minucie zdobyło decydującego gola. JS próbowało atakować ale raz po raz rywal kontruje i powinien wygrać wyżej. W doliczonym czasie gry miało miejsce kilka fauli taktycznych i po ostatnim gwizdku przyszedł czas na radość zwycięzców, którzy po dwóch latach wracają na mistrzowski tron. Najlepszym zawodnikiem finałów został Radosław Kozieł, który zagrał genialne spotkanie. Prawdziwe starcie gigantów było godne najlepszych zespołów Szczecińskiej Ligi Szóstek.

Przypomnijmy, że świeżo upieczony mistrz Szczecina, już dwukrotnie triumfował w Mistrzostwach Polski. Ostatni tytuł zdobył w zeszłym sezonie, czyniąc to jako pierwsza drużyna, która wygrała nie grając na własnym terenie i przerywając serię tytułów dla gospodarzy kolejnych turniejów. Zdobycie mistrzostwa w Szczecinie, daje szanse E-megasport na obronę tytułu Mistrza Polski w 2016 roku.

Wrocław: pierwszy Mistrz Polski ponownie zdobywa tytuł

We wrocławskich rozgrywkach, po poniedziałkowych spotkaniach praktycznie wszystko zostało już wyjaśnione. Mimo trudnych warunków jakie postawiła Szajka po komplet punktów sięgnęło Alpine Stars zostając tym samym mistrzem jesiennych rozgrywek Śląsk Wrocław PRO.

Parafrazując znane przysłowie, można napisać, że Alpine Stars - wrócili, zagrali, zwyciężyli. Rzut oka przed sezonem na skład zespołu wystarczył, by wiedzieć, że cel tego zespołu jest jeden - odzyskać mistrzowski tytuł. W składzie drużyny mieliśmy bowiem pięciu zawodników, którzy w poprzednich sezonach odbierali tytuł MVP dla najlepszego gracza Ekstraklasy. Właściwie wszyscy też mieli już w swojej historii mistrzostwo zdobywane na boiskach przy Lotniczej.

To wszystko nie mogło więc skończyć się inaczej niż złotymi medalami. Właściwe to pierwsze miejsce nawet przez moment nie było zagrożone. Z drugiej strony mamy wrażenie, że mimo wszystko potencjał zespołu nie został do maksimum wykorzystany bo z takimi zawodnikami w składzie można było wykręcić jeszcze lepsze wyniki w poszczególnych meczach. No, ale też często drużyna miała problemy kadrowe i  w efekcie nie zawsze występowali w optymalnym składzie. Możemy jednak być pewni, że wiosną o tytuł będzie Im trudniej bo zacznie obowiązywać zasada bij mistrza.

Do kluczowych postaci nowego/starego mistrza, w obecnym sezonie należeli Konrad Hajdamowicz – najlepszy strzelec z 22 golami oraz Grzegorz Paukszt – najlepszy asysten z 18 kończącymi podaniami.

Elmed Bydgoszcz wygrywa 10 raz z rzędu

Stało się! To, co wszyscy uważali za kwestię czasu wreszcie się spełniło. Dziesiąty z rzędu tytuł mistrzowski zdobył Elmed Bydgoszcz. Biegające legendy bydgoskiego światka piłki sześcioosobowej po raz kolejny okazali się bezdyskusyjnie najlepsi i jubileuszowy tryumf stał się faktem. W meczu z wice-liderującym Focusem Solec Kujawski zagrali prawdziwy koncert i nikomu nie pozostawili wątpliwości co do tego komu należy się prym, tron i władza. Piękna historia paczki przyjaciół, którzy rokrocznie dokładają cegiełki do swoich pomników.

Wszystko przed tym spotkaniem było jasne – jeśli Focus Solec Kujawski pokona lidera w regulaminowym czasie gry to zachowa szanse na zdobycie korony. Każdy inny wynik satysfakcjonował zawodników Macieja Nawrota. Spodziewaliśmy się fury emocji i rozgrzewającego do czerwoności spotkania, a otrzymaliśmy w zamian jednostronne widowisko, będące demonstracją siły urzędującego od lat mistrza. Wicelider został zmieciony z powierzchni murawy. Wygrana różnicą 12 bramek w takim spotkaniu, przeciwko takiemu rywalowi to najdobitniejszy możliwy dowód na to, że nie było i nie ma (i kto wie czy kiedykolwiek będzie) równie znamienitej drużyny, jak zdobywający dziesiąty tytuł mistrzowski z rzędu Elmed Bydgoszcz.

Legendarna już drużyna, wraz z odebraniem złotych medali, kończy swoją wspaniałą przygodę z Profesjonalną Ligą Piłkarską Siernieczek, więc nie wiadomo jeszcze, która drużyna będzie reprezentować Bydgoszcz w turnieju Mistrzostw Polski Interligi 2016.